sobota, 16 stycznia 2016

Rozdział 1

*Madeleine*
W ciągu pierwszej godziny lotu niepewność przejmowała mnie coraz bardziej, a w głowie roiło się od pytań. Niestety, wszystkie pozostawione bez odpowiedzi. Wszystko okaże się na miejscu.
Podłączyłam słuchawki do telefonu i podgłośniłam do tego stopnia, by nie słyszeć własnych myśli.
Obok mnie siedział przystojny młody mężczyzna, który cały czas na mnie zerkał.
Ignorowałam jego beznadziejne zaczepki, aż odleciałam.

- Pani Smith, lądujemy. - stewardessa delikatnie szturchała mnie w ramię i z łagodnym wyrazem twarzy poprosiła mnie o zapięcie pasów.
Chwilę później było już po wszystkim - a właściwie to dopiero wszystko miało się zacząć.

Złapałam taksówkę i podałam kierowcy adres Kate. Mam nadzieję, że moja siostra się nie przeprowadziła, bo inaczej nie wiem co zrobię.
Idiotycznym pomysłem była ta cała niespodzianka. Powinnam była zadzwonić i poinformować ją o moim przyjeździe.

Niepewnie nacisnęłam klamkę z nadzieją, że ustąpi. Otwarte.
Weszłam do środka i dostrzegłam odnowione wnętrze. Zostawiając walizkę w korytarzu weszłam do nowoczesnego salonu, a dostrzegłszy siostrę w ramionach uroczego bruneta uśmiechnęłam się z dumą.
Zaraz jednak zmieszałam się, bo...no cóż, nie wiem, co robili.
- Maddy?! - Kate podskoczyła z miejsca i rzuciła się na mnie. Porządnie mnie wyściskała, ale ja też nie pozostałam jej dłużna. Kątem oka zauważyłam szczery uśmiech mężczyzny, patrzącego jak się nawzajem dusimy. - tak dawno cię nie widziałam! Wydoroślałaś, młoda! Pamiętam moją osiemnastoletnią siostrzyczkę, która dopiero wkraczała w dorosłość, a tu proszę! Minęły już dwa lata, moja hot dwudziestko!

Za każdym razem gdy słyszę dwa lata przed oczami staje mi on.
Czy to normalne?

- Bez przesady, staruszko! - zaśmiałyśmy się, a brunet chrząknął.
Kate podeszła do niego, a ten objął ją w talii. Wyglądali na szczęśliwą parę, naprawdę.
Doskonale do siebie pasują, myślałam.

- To Matthew, mój chłopak. - blondynka lekko zarumieniła się na wzmiankę o chłopaku, a Matt mrugnął do mnie porozumiewawczo. Boże, przecież on zamierza się jej oświadczyć.

Od razu zrobił na mnie dobre wrażenie, wygląda na odpowiedzialnego i rozsądnego, a skoro moja siostra go wybrała, to na pewno jest tym właściwym.
Byłam szczęśliwa, że mimo śmierci ojca i tych wszystkich złych rzeczy, które się działy obydwie potrafiłyśmy odnaleźć swoje szczęście.
Chciałabym pojawić się na ślubie Kate; widzieć jak się uśmiecha, gdy mówi sakramentalne "tak" i jak Matthew wpatruje się w nią jak w obrazek, a obrączki połyskują na ich palcach.

- Jestem Madeleine. - uścisnęliśmy sobie dłonie patrząc sobie głęboko w oczy, oboje uśmiechnięci od ucha do ucha.
Widziałam w jego oczach, że cieszy się radością Kate z mojego przyjazdu. Z pewnością będzie najlepszym szwagrem pod słońcem.

Matthew zostawił nas same i stwierdził, że pójdzie się przejść, by nam nie przeszkadzać.
Z tego wywnioskowałam, że już razem zamieszkali. Szkoda, że nie byłam świadkiem ich rozkwitającego związku.

- Opowiadaj, co u ciebie? - zapytała, kiedy już rozsiadłyśmy się na fotelach po przeciwnych stronach stolika. - masz kogoś?
Natychmiast zamilkła. Widząc jej zakłopotanie, odezwałam się.
- To było dwa lata temu. Było ciężko, czasami nadal jest, ale pozbierałam się więc nie musisz unikać rozmów na ten temat.

Chciałam się jej wygadać, tak jak siostra siostrze.

- Jestem z Alexem, poznałam go po wyjeździe. Był wtedy przy mnie i zostaliśmy parą. Jest niebieskookim blondynem i gra w zespole. To słodziak jakich mało.
Uśmiechnęła się półgębkiem, najwidoczniej dostrzegając błysk w moich oczach.

Jestem w cholerę zakochana, to prawda i nie da się tego ukryć. Z Alexem chcę spędzić resztę swojego życia. Dzięki niemu nauczyłam się znów żyć.

- No, nieźle! Widzę, że jesteś nieźle zabujana - tu wywróciłam oczami, ale pozwoliłam dziewczynie kontynuować - tylko nie mów mi, że jest młodszy. - zachichotała, a ja jej zawtórowałam.
- No coś ty, jest o rok starszy! - udałam zbulwersowaną, ale radość i tak wyskoczyła na moją twarz. - co z chłopakami? Harry'm? Utrzymujesz z nimi kontakt?
- Jasne. Gdybyś tylko wiedziała...Harry i Leslie są razem, są naprawdę uroczą parą. Musisz ich zobaczyć. Will otworzył własny sklep ze sprzętem dla sportowców, a Josh ma własną firmę, niezły z niego biznesmen.
- No tak, zawsze był najbardziej odpowiedzialny i w ogóle - westchnęłam - co tu się stało pod moją nieobecność...chciałabym tu wtedy być, ale wiesz, że nie potrafiłam.
- Myślę, że powinnaś się z nimi spotkać. Zaraz do wszystkich zadzwonię i zaproszę ich na jutro tutaj.


Spodobał mi się ten pomysł. Tęskniłam za tymi wspólnymi spotkaniami; pamiętam, że kiedy ich poznałam spaliśmy wszyscy na podłodze, a rano Harry był cały w szmince.
Stare czasy.

Wieczorem rozmawiałam z moim chłopakiem, niestety tylko chwilkę, bo zasnęłam przy telefonie.
Ta podróż była niezwykle męcząca, nawet jeśli połowę przespałam.

***

Obudziłam się grubo po dwunastej w południe, a zatem wstałam idealnie na obiad.
Świetnie było zjeść śniadanie w towarzystwie kogoś, z kim kiedyś robiłam to codziennie.
Po piątej mieli wpaść znajomi, więc już o trzeciej stanęłam przed lustrem z wielkim dylematem, oczywiście, w co się ubrać.
Po dwukrotnym przewróceniu szafy do góry nogami wreszcie zdecydowałam się na jeden zestaw.



Nie chciałam wyglądać za bardzo elegancko, ale też nie mogłam ubrać się jak codzień. W końcu nie codziennie zdarza się okazja zobaczenia kogoś po raz pierwszy od dwóch lat.
Niedługo później byłam już gotowa, więc usiadłam w salonie i korzystając z wolnej chwili zadzwoniłam do Alexa.

- Co robisz? - rzuciłam na przywitanie.
- Hej, też miło cię słyszeć - wyobraziłam sobie jak wywraca oczami i jestem niemal pewna, że to zrobił - w zasadzie to zbieram się na próbę. A ty? Jakieś plany, czy zamierzasz cały dzień leżeć w łóżku leniuchu?
- Spokojnie, już dawno wstałam! I mam na sobie pewną sukienkę... - zaczęłam uwodzicielskim głosem.
- Tę czarno-białą w kwiatki? - w odpowiedzi jedynie zachichotałam - cholera, wracaj tutaj.
Doskonale wiem, jak uwielbia ta sukienkę, a ja uwielbiam się z nim droczyć.
- Leć na próbę, bo chłopaki nie będą czekać.

Ze śmiechem rozłączyłam się i w tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi, a później kroki. Przyjechali.
Dlaczego się tak denerwuję?
____________________________________________

 Jak myślicie? Czy Maddy bez problemu porozumie się z przyjaciółmi?  Czy Harry będzie chciał wrócić do przeszłości? A może Alex będzie zazdrosny?

1 komentarz: